10/19/2020 Zamknij okno

Życie na garnuszku. Kanapowcy, przegrane pokolenia – kim są NEET

16,4% mieszkańców Unii Europejskiej w wieku 20-34 lat nie pracuje, nie kształci się ani nie zdobywa kompetencji zawodowych. Według badań Eurostatu w Polsce wskaźnik wynosi 16,1%, co plasuje nas na 8 miejscu wśród krajów unijnych.

NEET, czyli…

Określenie NEET wywodzi się z języka angielskiego (not in employment, education or training) i pojawiło się w socjologii pod koniec lat 90. Obejmuje niezarejestrowanych bezrobotnych, osoby, które przedwcześnie ukończyły edukację, ale nie podjęły pracy i nie szukają jej. Pozostają bierni zawodowo z wyboru lub z konieczności i żyją na utrzymaniu rodziców lub partnerów. Niewiele o nich wiadomo, ponieważ nie widnieją w statystykach urzędów pracy. Grupa ta jest trudna do zbadania i niejednorodna w swej strukturze, ponieważ mieszczą się w niej osoby z wyższym wykształceniem, które nie znajdują adekwatnego dla siebie zatrudnienia lub z niego z jakichś przyczyn rezygnują, jak i takie, które przerwały edukację i funkcjonują w przestrzeni nie zawsze legalnego zarobku.

Wskaźnik NEET a płeć

We wszystkich badanych krajach wśród NEET przeważają kobiety. W Polsce jest to 23,7% kobiet i 10,8% mężczyzn w przedziale wiekowym 20-34 lata. Warto przyjrzeć się jednak jak te wskaźniki kształtują się w bardziej szczegółowych podziałach.

W przypadku mężczyzn procent osób biernych zawodowo i nieposzukujących pracy w poszczególnych grupach wiekowych rozkłada się dość stopniowo od 13,3% w grupie 20-24 lata, przez najwyższy wskaźnik w grupie 25-29 lat - 17,7%, podczas gdy w grupie 30-34 lat trochę spada do 16,5%.

W przypadku kobiet różnica między pierwszą a pozostałymi grupami wiekowymi wynosi natomiast ponad 10%. W grupie 20-24 lata 16% kobiet jest biernych zawodowo, tymczasem w kolejnych już 27,1% i 26%. Główną przyczyną takiego wzrostu jest późniejsze podejmowanie decyzji o założeniu rodziny, co automatycznie wyklucza wiele kobiet z rynku pracy.

Rodzić czy pracować?

Badanie Eurostatu oraz specjaliści rynku pracy wskazują, że właśnie kwestie związane z obowiązkami rodzinnymi wpływają na decyzję o bierności zawodowej.

Nadal mierzymy się z różnicami w wynagrodzeniach dla kobiet i mężczyzn. W przypadku młodych rodzin zdecydowanie bardziej opłaca się, by to partner pracował, a kobieta skupiła się na obowiązkach domowych.

Z badan Eurostatu wynika również, że pracodawcy częściej wolą zatrudnić młodych mężczyzn niż młode kobiety, właśnie ze względu na prawdopodobieństwo przerwy w pracy spowodowanej macierzyństwem.

Powrót do pracy? Czy to się opłaca?

Decyzja o powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim wiąże się z warunkami oferowanymi przez pracodawców i wsparciem państwa. W Polsce kobiety nadal mają niewielkie szanse na pracę w niepełny wymiarze godzin w przeciwieństwie chociażby do krajów Skandynawii.

Poza tym dochodzi trudny dostęp do żłobków i przedszkoli. Jest ich za mało, a w wielkich miastach są drogie. Koszty wynajęcia opiekunki natomiast są niewiele mniejsze niż zarobek matki lub jemu równe, zwłaszcza w przypadku osób o niskich kwalifikacjach.

Pomoc państwa w postaci 500+ również nie jest argumentem motywującym do aktywności zawodowej. Potrzebne są raczej działania wspierające prawo pracy i opiekę publiczną nad najmniejszymi dziećmi.

Wygodniej – u mamy czy u pracodawcy?

Nieco inaczej sprawy się mają w przypadku mężczyzn. NEET najczęściej nie szukają pracy, ponieważ przedłuża się okres wychodzenia z domu i komfortu, który im on zapewnia. To pochodna bogacenia się społeczeństwa.

Młodzież przyzwyczajona do dobrych warunków życia, której rodzice są w stanie zapewnić nie tylko edukację, ale wyjazdy i rozrywkę, niechętnie decyduje się na wysiłek, za który nie zostanie według niej odpowiednio wynagrodzona. Jeśli ma się zabezpieczone podstawowe potrzeby, to nie opłaca się pracować.

Oczekiwania zatem względem stanowiska pracy i związanych z nią benefitów są duże, natomiast brak kwalifikacji czy doświadczenia są marginalizowane.

W szerszym kontekście można tu jeszcze wskazać na rozczarowanie edukacją. Pojawia się problem rozbieżności systemu kształcenia, w tym zawodowego, z potrzebami rynku pracy.

Problem przyszłości

Młodzi, którzy nie wchodzą na rynek zaraz po ukończeniu edukacji, z każdym rokiem przerwy będą mieli większy problem, aby z pustym cv to zrobić. Wydłużający się czas absencji zawodowej kobiet wychowujących dzieci działa na ich rzecz równie niekorzystnie.

Aktualna polityka społeczna swoimi rozwiązaniami nie likwiduje problemu, tylko go pogłębia. Należałoby bowiem zadbać o rozwiązania, które będą korzystne dla powracających na rynek pracy kobiet, umożliwią im zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin i zapewnią wystarczającą liczbę placówek opieki nad małymi dziećmi. Pozwolą łączyć rozwój zawodowy i osobisty.

Nie powinniśmy ignorować problemu osób biernych zawodowo, ponieważ w obliczu starzejącego się społeczeństwa, ich pasywność zmniejsza liczbę rąk do pracy, a tym samym obniża budżet finansów publicznych. W przyszłości ich aktywizacja może społeczeństwo dużo więcej kosztować. Trzeba zatem wdrażać programy będące dla nich wsparciem, by nie byli ciężarem.

„Trampolina do przyszłości”

Populacja NEET co roku w niewielkim stopniu maleje, należałoby już wdrażać działania, które przyspieszą to tempo. Jednym z nich jest projekt realizowany przez InterKadrę „Trampolina do przyszłości”, współfinansowany ze środków Unii Europejskiej, dla osób z grupy NEET do 29 roku życia.

„Trampolina do przyszłości” jest działaniem kompleksowym oferującym beneficjentom szereg możliwości od szkoleń, po staże i bony motywujące do samodzielnej aktywności na rynku pracy.

Po pierwsze każdy uczestnik może liczyć na spotkania z doradcą zawodowym. Mają one na celu zdiagnozować profil zawodowy i kompetencje, których danej osobie brakuje. Uczestnicy projektu mogą korzystać ze szkoleń i kursów zawodowych, które pozwolą im nabyć wymagane umiejętności lub uprawnienia, a w ich trakcie otrzymują stypendium.

Osoby mające już kwalifikacje mogą skorzystać z oferty płatnych staży trwających od 3 do 12 miesięcy lub z bonów stażowych, jeśli samodzielnie znajdą pracodawcę. Mogą też skorzystać z możliwości zatrudnienia subsydiowanego lub bonu zatrudnieniowego. Obie te opcje polegają na częściowej lub całkowitej refundacji kosztów zatrudnienia, które ponosi pracodawca.

Projekt agencji InterKadra obejmuje 450 osób. Trzeba działać, ponieważ im wyższa jest średnia wieku w grupie NEET, tym droższe będzie dostanie się osób z tej grupy na rynek pracy i więcej trampolin będziemy musieli dla nich ustawić.

InterKadra Sp. z o.o. , ul. Wadowicka 6, 30-415 Kraków, NIP: 6762336026

imgNa górę strony